download, do ÂściÂągnięcia, pdf, ebook, pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

                                 GOŚCIE

        Przyjdą goście ze świata,

        Kachna izbę zamiata:

        szuru-szuru,

        szur, szur, szur!

       Jest już śmieci pełen wór!

                       Przyjdą ciotki i wuje,

                     Kachna barszczyk gotuje:

                     kipi-kipi,

                     war, war, war!

                     Przyjdzie gości kilka par!

          Przyszedł dziaduś z daleka,

        siadł za stołem i czeka:

        zaciereczki

        krusz, krusz, krusz!

        Goście byli - poszli już!

                       Kto Kasieńce pomoże

                     zmywać łyżki i noże?

                     Myju-myju,

                     chlup, chlup, chlup!

                     Kachno, sama wszystko zrób! 

 

                                 WRONA

            Stawia Kachna za progiem

               dużą michę z twarogiem

                   i zaprasza kokoszkę:

                       - Zjedz troszkę!

                     Aż tu leci wrona,

                    chytre oczy mruży

                     i do tej kokoszki

                   tak baje - bajdurzy:

            - Byłam wczoraj u młynarza...

                          - I cóż?

                 - Kłaniać ci się kazał.

                       - Ko, ko, ko!...

            - Byłam wczoraj u kowala...

                           - I cóż?

            - Grzebać w polu ci pozwala.

                        - Ko, ko,ko!...

            - Byłam wczoraj u sołtysa...

                         - I cóż?

            - Zręcznie schwytał w sidła lisa.

                        - Ko, ko, ko!...

        I kokoszka nadziwić się nie może,

      A tymczasem wrona zjada jej twarożek. 

 

                IDZIE ZIMA DO MORZA...

          Wolniusieńko, powoli,

          po zagonach, po roli,

          po ścieżynkach, przydrożach

          idzie zima do morza.

                 Zima słaba i chora

                 kicha głośno raz po raz,

                 ni humoru, ni swady,

                 zeszła zima na dziady!

          Na zielonej, na łące

          spotkał zimę zajączek.

          - Witaj, zimo starucho,

          widzę - z tobą coś krucho?

                  - Krucho, krucho, nie żarty

                 mam lpżuszek podarty,

                 prawy chodak przecieka,

                 a tu droga daleka!

             - Ja bym chodak ci zeszył,

           ale tobie się spieszy:

           "Na świętego Grzegorza

          idzie zima do morza"... 

 

                    DOKTOR PRĘCIK

         Na początku            Po szpitalu

         każdej wiosny          wciąż się kręci,

         pod korzonkiem      coś notuje

         starej sosny             dla pamięci,

         urządzają                 warzy zioła,

         krasnoludki              wietrzy sale...

         szpital schludny,      - Ilu chorych?

         choć malutki.           - Nie ma wcale!  

 

        A opiekę                  Chorych nie ma,

        nad szpitalewm       lecz kto zgadnie,

        pełni co dzień,         czy ze sosny

        pełni stale                ktoś nie spadnie?...

        z własnej woli,         Właśnie bąk spadł,

        z własnej chęci,       łapkę skręcił.

        niestrudzony            Już go leczy

        doktor Pręcik.         doktor Pręcik!

 

                               MARZEC

           Wybiegł zając z lasu,

           szukał oziminy.

           Spotkał się ze sroczką:

           - Jakie masz nowiny?

                     - Przyszedł dzisiaj marzec,

                     przyszedł w chmurek tłumie.

                      Chce pogodą rządzić,

                      lecz rządzić nie umie.

            Pomaga mu zima

            i wiosenka młoda:

            rano deszcz ze śniegiem,

            w południe pogoda.

                      Nocą szczypie mrozik,

                      że trudno wytrzymać...

                      Sama teraz nie wiem,

                      wiosna to czy zima...

            - Nie martw się tym, sroczko,

           nie martw się, ptaszyno,

           te marcowe rządy

           już niedługo miną.

                      Będzie królowała

                      ta wiosenka hoża!

                      Zakwitną nam łąki

                      i zaszumią zboża!

 

                   PĄCZKI NA DRZEWACH

          Deszczyk popadał,

          słonko przygrzało,

          patrzcie, o! patrzcie,

          co to się stało!

 

                        Idzie wiosenka,

                        podnosi rączki

                        i do gałązek

                        przyczepia pączki

 

           Jest już ich dużo,

            jest ich tysiące,

            wiatr je kołysze,

            ogrzewa słońce.

 

                        Wiatr je kołysze

                        w tę i w tę stronę -

                        wnet się rozwiną

                        w listki zielone.

 

 

            NIE ZWLEKAJ, DZIEWCZYNO!

               Zajrzało słoneczko

               do Kasi okienka:

               - Dziewczyno, dziewczyno,

               przyszła już wiosenka!

 

                         Nie czekaj, nie zwlekaj,

                         nie rób mi zawodu!

                         Weź grabie, łopatę -

                         biegnij do ogrodu!

 

               Przekop ziemię, zagrab,

               chwasty powyrywaj.

               Sznurem grządki wymierz

               i zasiej warzywa!

 

                          Kasieńka się śmieje,

                          śmieje się do słońca:

                          - Wczoraj już posiałam

                          wszystko na zagonach! 

 

                               MOSTEK

               Drogi, ścieżki    

               do miasteczka

               przecinała

               bystra rzeczka.

                      Szedł do miasta szaraczek

                      po czerwony kubraczek.

                      Ujrzał rzeczkę - zawraca,

                      nie chce nóżek zamaczać.

 

               Szedł do miasta kogucik

               po sukienny surducik.

               Ujrzał rzeczkę - zawraca,

               nie chce nóżek zamaczać.

 

                        Szła do miasta Walerka,

                        niosła na targ pół serka.

                        A tu rzeczka!... Zawraca,

                        nie chce nóżek zamaczać.

 

                I szedł cieśla Nikodem:

                - A ja przejdę przez wodę!

                Ściął sosenki dwie proste,

                pobudował wnet mostek. 

                          Pieje kogut

          Pieje kogut na płocie:

          - Hej, pomóżcie Dorocie!

          Tchu zabrakło dziewczynie,

          niesie z mlekiem naczynie.

                Pieje kogut na płocie:

                - Hej, pomóżcie w robocie

                tej słabiutkiej, tej Ewce!

                Niesie wodę w konewce...

           Zagęgała gęś młoda:

           - Patrzcie, jaki gospodarz!

          Wielu mamy krzykaczy...

          Sam się zabierz do pracy!...

 

                      WIOSNA I SŁONKO

        Siedzi wiosenka w swojej chatce

        przy ciasteczkach i herbatce.

        Promień słońca to zobaczył:

        - Wiosno, wiosno, czas do pracy!

       Powiedz wszystkim dzieciom w szkole,

       że czas posiać już fasolę,

       groszek, marchew i sałatę,

       żeby było ci jeść latem,

       Powiedz starszym, że czas wielki

       sadzić w polu kartofelki.

         Powiedz żabkom dużym, małym,

       że bociany przyleciały.

       Przebudź muszki, przebudź trzmiele,

       niechaj łączą się w kapele!

       I słowiki w gąszcze sprowadź -

       już powinny koncertować!

       Pada rozkaz za rozkazem...

       Idzie wiosna z słonkiem w parze.

       Pola, łąki pełne woni,

       a nad nimi ptaszek dzwoni!

 

                       BOCIAN I ŻABY

              Po tej łące koło strugi

              chodzi bocian - dziób ma długi.

              Tak, tak, tak -

              a żab brak!

 

              Obszedł kołem te kaczeńce,

              może żab tam będzie więcej.

              Nie, nie, nie -

              jeszcze mniej!

 

              Stanął bocian tuż przy rowie.

              A może są za sitowiem?

              Człap, człap, człap -

              nie ma żab!

 

             Szukał w trzcinie, w tataraku

             i tam żabek ani znaku -

             tylko rak

             płynął wspak!

 

             Bocian wraca na stodołę,

             a żabusie są wesołe:

             - Re, re, re!...

             Chciał nas zjeść! 

                          KACZOREK

                         Z poniedziałku

                         na wtorek

                         we świat umknął

                         kaczorek -

                         kwak, kwak, kwak!...

 

                         A już w środę

                         wieczorem

                         głodny wrócił

                         kaczorek -

                         kwak, kwak, kwak!

 

                         Już nie zmykał

                         z podwórka,

                         pod studzienką

                         mył piórka -

                         kwak, kwak, kwak!

 

                          DWA GAWRONKI

           Posmutniały

           dwa gawronki,

           deszczyk zmoczył

           im ogonki.

 

                       Wróble-psoty

                       na to żartem:

                       - Te ogonki

                       nic nie warte!

            Już się na nic

...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl