download, do ÂściÂągnięcia, pdf, ebook, pobieranie

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Błogosławiona s. M. Faustyna Kowalska

DZIENNICZEK

Miłosierdzie Boże w duszy mojej

Wydawnictwo Księży Marianów Warszawa 1999

© Copyright by Zgromadzenie Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia

ul. Siostry Faustyny 3/9

30-420 Kraków

Za zezwoleniem Kurii Metropolitalnej w Krakowie. L. 491/95 z dnia 7 marca 1995 r.

Wydanie VIII ISBN 83-85040-63-3

Wydawnictwo Księży Marianów

ul. Św. Bonifacego 9, 02-914 Warszawa

1069/K/073

Druk i oprawa: PWP “GRYF" S.A. Ciechanów

OD WYDAWNICTWA

“Powiedz zbolałej ludzkości, niech się przytuli do miłosiernego Serca mojego, a ja ją napełnię pokojem." Słowa te skierował do siostry Faustyny Jezus Chrystus, Zbawiciel.

 

Ludzkość w swej historii przebyła różne okresy znaczone hasłami postę­pu i cywilizacji, wolności i rozumu, ekspansji i pogardy.

Żaden z nich nie sprawdził się do końca. Żaden z nich

bowiem nie uwzględnił wystarczająco, a często bezwzględnie rugował, ducha Ewangelii — ducha Prawdy i Miłości.

 

“Teraz jest czas miłosierdzia." Cóż więcej może ofiarować Ten, który ofiarował już wszystko? Miłosierdzie bez granic, to dla nas ludzi, nadzwy­czajny przejaw Bożej miłości. O miłość tę nie trzeba się dopraszać, nie trze­ba o nią walczyć. Ona jest, ona ogarnia wszystkich, cały świat. Trzeba tylko owiedzieć: ufam Tobie. Trzeba tylko zawierzyć — choć trochę.

Siostra Maria Faustyna Kowalska. To ona, skromna zakonnica, została wybrana do głoszenia Bożego miłosierdzia, podobnie jak dzieci z La Salette, Lourdes, Fatimy były orędownikami poleceń Matki Bożej. Jej Dzienniczek jest przejmującym zapisem wzlotów i ciemności duszy, jest świadectwem wiary trudnej i niezłomnej. Jest on przede wszystkim świadectwem ostatecz­nego zawierzenia w nieskończone miłosierdzie Chrystusa.

 

Nie pozostało ono tylko obietnicą — świadczą o tym tysiące otrzymanych łask, tysiące ludzi pocieszonych, nawróconych. Nabożeństwo do Bożego Mi­łosierdzia w ciągu kilkudziesięciu lat stało się znane na wszystkich kontynen­tach, stało się nadzieją dla wszystkich zagubionych w chaosie współczesnego świata. Nie można pozostać obojętnym wobec tej wielkiej szansy.

Rozpoczęty w 1968 roku proces beatyfikacyjny Sługi Bożej siostry Faus­tyny dobiegł końca. Teraz już, jako błogosławiona, wyniesiona została na oł­tarze.

Wydawnictwo Księży Marianów, pragnąc współuczestniczyć duchowo w tym doniosłym akcie, oddaje do rąk Czytelników Dzienniczek siostry Fausty­ny. Mamy nadzieję, że będzie on nie tylko wyrazem czci i pamięci, ale także wskaże, jak kochać, słuchać i prosić Boga miłosiernego.

 

PRZEDMOWA DO TRZECIEGO WYDANIA

Zamiar wydania po raz trzeci Dzienniczka siostry Faustyny Kowalskiej stwarza potrzebę zredagowania nowej przedmowy.

Istotne problemy poruszyłem w słowie wstępnym do pierwszego wyda­nia, wskazując na wyjątkowość posłannictwa Sługi Bożej, które wyróżnia ją wśród licznych polskich świętych i błogosławionych, a także wśród kandyda­tów na ołtarze. Należy ona już dziś do grona Polaków najbardziej znanych-w świecie. Ojciec Święty podczas podróży apostolskich odnajduje w kościołach i domach wizerunki Pana Jezusa Miłosiernego oraz spotyka się z pytaniem, kiedy zostanie beatyfikowana siostra Faustyna. Nietrudno także dopatrzeć się wewnętrznego związku między encykliką Dives in misericordia a Dzien­niczkiem apostołki Miłosierdzia Bożego. Prawda o miłości miłosiernej sil­niejszej niż wszelkie zło przenika nauczanie i działalność Ojca Świętego.

 

Od 1980 r., kiedy to napisałem przedmowę do pierwszego wydania, pro­ces beatyfikacyjny siostry Faustyny znacznie się posunął, koncentrując się zwłaszcza na studium jej pism. Pracy tej dokonał z niezwykłą kompetencją i precyzją śp. ks. prof. Ignacy Różycki, członek Międzynarodowej Komisji Teologicznej. Kult Miłosierdzia Bożego, w formach rozpowszechnianych przez siostrę Faustynę, rozszerzył się na wiele krajów i dotarł na wszystkie kontynenty. Można bez przesady powiedzieć, że orędzie siostry Faustyny jest znane i kształtuje pobożność wiernych.

Kult Miłosierdzia Bożego, autorytatywnie uznany za “antybiotyk przeciw schorzeniom moralnym naszego stulecia", szerzy się także na Dalekim Wschodzie, gdzie wyprodukowano nawet specjalne zegarki, sygnalizujące o godzinie trzeciej po południu “wielką godzinę Miłosierdzia". Przypominają w ten sposób wiernym o godzinie śmierci Chrystusa na krzyżu.

Myślę, że bardzo dobrze się stanie, jeśli trzecia edycja Dzienniczka do­trze do każdej rodziny i wspólnoty parafialnej w Polsce, aby wszyscy poznali miłosierdzie Boże przed godziną Sądu, która nadejdzie niespodziewanie si-cut fur, jak niespodziewanie nadszedł potop.

Watykan. 5 października 1991 r.

+ Andrzej Maria kard. Deskur

Emerytowany Przewodniczący

Papieskiej Rady ds. Środków Społecznego Przekazu

 

PRZEDMOWA DO PIERWSZEGO WYDANIA

Przedstawiając obecne wydanie Dzienniczka s. Faustyny Kowalskiej, mam pełną świadomość, że prezentuję dokument mistyki katolickiej o wyjąt-' kowej wartości, nie tylko dla Kościoła w Polsce, ale także dla Kościoła po­wszechnego. Wydanie to jest wydaniem krytycznym i wiarogodnym, dokona­nym przez Postulację [= w procesie informacyjnym] s. Faustyny, pod prze­wodnictwem kompetentnej terytorialnie Archidiecezji Krakowskiej.

Dzienniczek, którego przedmiotem jest nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, nabrał ostatnio ogromnej aktualności z dwu przyczyn:

 

Po pierwsze, Kongregacja dla Nauki Wiary oświadczeniem sprzed dwóch lat wycofała ostatecznie zarzuty i zastrzeżenia, wysuwane wcześniej w stosun­ku do pism s. Faustyny przez Kongregację Świętego Oficjum. Uchylenie No­tyfikacji sprawiło, że nabożeństwo do Miłosierdzia Bożego, przedstawione we wspomnianym Dzienniczku, nabrało nowej żywotności na wszystkich kontynentach, czego dowodzą liczne świadectwa ustawicznie napływające do Postulacji i do Zgromadzenia, do którego należała s. Faustyna.

Po drugie, ogłoszona ostatnio encyklika papieża Jana Pawła II Dives in misericordia szczęśliwie zwróciła uwagę Kościoła, a nawet świata laickiego, na ten przedziwny przymiot Boży i jednocześnie nadzwyczajny aspekt ekono­mii zbawienia, jakim jest właśnie miłosierdzie Boże.

Pożądanym byłoby wnikliwe studium w celu wskazania punktów stycz­nych między Dzienniczkiem s. Faustyny a przytoczoną encykliką, nie mówiąc jeszcze o ich ewentualnej współzależności. Te punkty styczne są na pewno licz­ne, bo czerpią natchnienie z tego samego źródła, tj. z objawienia Bożego i nauki Chrystusa. Ponadto, pochodzą one z tego samego środowiska ducho­wego, z Krakowa, jedynego miasta, o ile mi wiadomo, które posiada najstar­szy kościół poświęcony czci Miłosierdzia Bożego. Należy też podkreślić, że sam kardynał Karol Wojtyła, ówczesny arcybiskup Krakowa, wszczął stara­nia o rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego s. Faustyny Kowalskiej i ten pro­ces zapoczątkował.

W tym świetle Dzienniczek s. Faustyny nabrał ogromnego znaczenia dla duchowości katolickiej i dlatego należało przygotować wiarygodne jego wy­danie, by w ten sposób uniknąć zniekształcenia tekstu przez osoby, które działają może w dobrej wierze, ale które nie są do tego dostatecznie przygo­towane. W ten sposób uniknie się wydań zróżnicowanych, a nawet zawierają

8

PRZEDMOWA

cych sprzeczności, jak to było z duchowym dziennikiem św. Teresy od Dzie­ciątka Jezus — Dziejami duszy.

Przy powierzchownym przejrzeniu Dzienniczka może Czytelnika uderzyć prostota języka, a nawet błędy gramatyczne i stylistyczne, ale nie powinno się zapominać, że autorka Dzienniczka miała tylko wykształcenie szkoły podstawowej i to niepełnej. Już sama nauka teologiczna zawarta w Dziennicz­ku budzi w Czytelniku przeświadczenie o jej nadzwyczajności, a jeśli się weź­mie pod uwagę kontrast, jaki zachodzi między wykształceniem s. Faustyny a wzniosłością jej nauki teologicznej, to już sam ten kontrast wskazuje na specjalny wpływ łaski Bożej.

Pragnę przytoczyć tutaj moje spotkanie z dobrze znaną duszą mistyczną naszych czasów, siostrą Speranzą, która w Colle Yalenza, niedaleko Todi. dała początek sanktuarium Amore Misericordioso, będącemu celem licznych pielgrzymek. Zapytałem s. Speranzę, czy zna pisma s. Faustyny i co o nich myśli. Odpowiedziała mi ona z prostotą: Pisma zawierają cudowną naukę, ale czytając je należy pamiętać, że Bóg przemawia do filozofów językiem fi­lozofów, a do dusz prostych językiem prostaczków i tym ostatnim tylko obja­wia prawdy zakryte przed mądrymi i roztropnymi tego świata.

Na zakończenie tej przedmowy niech mi będzie wolno przytoczyć jeszcze inne osobiste wspomnienie z roku 1952, kiedy to po raz pierwszy uczestniczy­łem w uroczystej beatyfikacji w bazylice Św. Piotra. Po uroczystości zosta­łem zapytany przez pewne osoby, które także w niej uczestniczyły: Kim właś­ciwie był ten błogosławiony czy ta błogosławiona? Pytanie to wprawiło mnie w wielkie zakłopotanie, bo w owej chwili nie pamiętałem nawet dobrze, kim byli ci błogosławieni, choć zdawałem sobie sprawę, że właściwym znacze­niem beatyfikacji jest przedstawienie ludowi Bożemu wzoru do rozważania i naśladowania w życiu.

Wśród błogosławionych i kandydatów na ołtarze Polska posiada obecnie dwie osoby, które zna cały świat i wie, kim one są, czego dokonały w życiu i jakie posłannictwo przynosi ich życie. Są to: bł. Maksymilian Kolbe, mę­czennik miłości, oraz s. Faustyna Kowalska, apostołka Miłosierdzia Bożego.

Rzym, dnia 20 grudnia 1980

t Andrzej M. Deskur arcybiskup tytularny Tene

 

WPROWADZENIE

1. S.M.Faustyna Kowalska, znana dziś w całym świecie apostołka Miłosier­dzia Bożego, zaliczana jest przez teologów do grona wybitnych mistyków Kościoła.

Przyszła na świat jako trzecie z dziesięciorga dzieci w biednej i pobożnej rodzinie chłopskiej we wsi Głogowiec. Na chrzcie świętym w kościele para­fialnym w Świnicach Warckich otrzymała imię Helena. Od dzieciństwa odznaczała się pobożnością, umiłowaniem modlitwy, pracowitością i posłu­szeństwem oraz wielką wrażliwością na ludzkie biedy. Do szkoły chodziła niecałe trzy lata: jako szesnastoletnia dziewczyna opuściła rodzinny dom, by na służbie w Aleksandrowie i Łodzi zarobić na własne utrzymanie i pomóc rodzicom.

Głos powołania odczuwała w swej duszy już od siódmego roku życia (na dwa lata przed przystąpieniem do I Komunii świętej), ale rodzice nie zgadzali się na jej wstąpienie do klasztoru. W tej sytuacji Helenka usiłowała zagłu­szyć w sobie to Boże wezwanie, lecz przynaglona wizją cierpiącego Chrystusa i słowami wyrzutu: “Dokąd cię cierpiał będę i dokąd mnie zwodzić bę­dziesz?" (Dz.9) — podjęła próby poszukiwania miejsca w klasztorze. Pukała do wielu furt zakonnych, ale nigdzie jej nie przyjęto, l sierpnia 1925 roku przekroczyła próg klauzury w klasztorze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia w Warszawie przy ul. Żytniej. W swoim Dzienniczku wyznała: “Zdawało mi się, że wstąpiłam w życie rajskie. Jedna się wyrywała z serca mojego modlitwa dziękczynna" (Dz.17).

 

Po kilku tygodniach przeżywała jednak silną pokusę przeniesienia się do innego zgromadzenia, w którym byłoby więcej czasu na modlitwę. Wtedy Pan Jezus, ukazując jej swe zranione i umęczone oblicze, powiedział: “Ty mi wyrządzisz taką boleść, jeżeli wystąpisz z tego Zakonu. Tu cię wezwałem, a nie gdzie indziej i przygotowałem wiele łask dla ciebie" (Dz.19).

W Zgromadzeniu otrzymała imię — s. Maria Faustyna. Nowicjat odbyła w Krakowie i tam w obecności bpa St. Rosponda złożyła pierwsze, a po pię­ciu latach wieczyste śluby zakonne: czystości, ubóstwa i posłuszeństwa. Pra­cowała w kilku domach Zgromadzenia, najdłużej w Krakowie, Płocku i Wil­nie, pełniąc obowiązki kucharki, ogrodniczki i furtianki.

Na zewnątrz nic nie zdradzało jej niezwykle bogatego życia mistycznego. Gorliwie spełniała swe obowiązki, wiernie zachowywała wszystkie reguły za-

 

WPROWADZENIE

10 11

 

konne. była skupiona i milcząca, a przy tym naturalna, pogodna, pełna życz­liwej i bezinteresownej miłości dla bliźnich.

Całe jej życie koncentrowało się na konsekwentnym dążeniu do coraz pełniejszego zjednoczenia z Bogiem i na ofiarnej współpracy z Jezusem w dziele ratowania dusz. ..Jezu mój — wyznała w Dzienniczku — Ty wiesz, że od najwcześniejszych lat pragnęłam zostać wielką świętą, to jest, pragnęłam Cię kochać tak wielką miłością, jaką Cię jeszcze dotychczas żadna dusza nie kochała" (Dz. 1372).

Głębię jej życia duchowego odsłania Dzienniczek. Uważna lektura tych zapisków daje obraz wysokiego stopnia zjednoczenia jej duszy z Bogiem: wielkiego udzielania się Boga jej duszy oraz jej wysiłków i zmagań na drodze *ku chrześcijańskiej doskonałości. Pan obdarzył ją wielkimi łaskami: darem kontemplacji, głębokiego poznania tajemnicy miłosierdzia Bożego, wizjami, objawieniami, ukrytymi stygmatami, darem proroctwa i czytania w duszach ludzkich, a także, rzadko spotykanym, darem mistycznych zaślubin. Tak bar­dzo obdarowana pisała: “Ani łaski, ani objawienia, ani zachwyty, ani żadne dary jej (duszy) udzielone nie czynią ją doskonałą, ale wewnętrzne zjedno­czenie duszy mojej z Bogiem. (...) Świętość i doskonałość moja polega na ścisłym zjednoczeniu woli mojej z wolą Bożą" (Dz. 1107).

Surowy tryb życia i wyczerpujące posty, jakie sobie narzucała jeszcze przed wstąpieniem do Zgromadzenia, tak osłabiły jej organizm, że już w po­stulacie trzeba było ją wysłać do podwarszawskiego Skolimowa dla porato­wania zdrowia. Po pierwszym roku nowicjatu przyszły niezwykle bolesne do­świadczenia mistyczne, tzw. ciemnej nocy, a potem cierpienia duchowe i mo­ralne związane z realizacją posłannictwa, jakie otrzymywała od Chrystusa Pana. S. Faustyna swoje życie złożyła w ofierze za grzeszników i z tego tytułu doznawała także różnych cierpień, aby przez nie ratować ich dusze. W ostat­nich latach życia wzmogły się cierpienia wewnętrzne, tzw. biernej nocy du...

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • kskarol.keep.pl