[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Harrod-Eagles Cynthia
Dynastia Morlandów 10
Czarna perła 02
Piękna i ambitna Anuncjata wyrusza na podbój Londynu. W toku nieustających przyjęć,
intryg i romansów robi furorę na królewskim dworze. Zanim nadejdą jej dwudzieste
urodziny, będzie już mieć drugiego męża i tytuł hrabiny. Kiedy wreszcie sądzi, że spotkała
miłość swojego życia, dowie się, że jest tylko pionkiem w niebezpiecznej grze przeznaczenia...
Księga druga
Lew przyczajony
Podbijała już serca
- w domowych spódnicach
-Wędrownego kuglarza, oracza, dziedzica;
Dziś jest ozdobą loży i strojnej w brylanty
Poddają się pyszałki i miejskie galanty.
Gdy ma nadejść, to wszystkie serca już od rana
Biją mocniej, jak werble lorda, mego pana.
Charles Sackville, Hrabia Dorset,
Piosenka,
przeł. Ludmiła Marjańska
Rozdział pierwszy
Anuncjata i Kit jechali do Twelvetrees. Kit dosiadał własnego konia, dziewczyna zaś białego muła,
gdyż Nod, jej stary kuc, tydzień wcześniej spokojnie dokonał żywota na domowym padoku.
Był świeży, wiosenny, nieco wietrzny dzionek. Prześwitujące między pędzącymi obłokami niebo
miało odcień rozwodnionego błękitu. Pasma bladych promieni słońca ścigały cienie po mdłej, nieco
rozmazanej zieleni młodej trawy. Nastał czas kocenia się owiec i zewsząd dochodził niekończący się
zgiełk: wysokie pobekiwania młodych jagniątek i głębokie, zdławione odpowiedzi ich matek.
- Co dokładnie powiedział ci Ralf? - zapytała Anuncjata nie pierwszy już raz.
- Znowu? - odparł Kit. - Chciał, żebym przywiózł cię do Twelvetrees.
- Przecież musiał wyjaśnić po co.
- Nie, nic nie wyjaśnił.
- A ty o nic go nie spytałeś! - Od wyjazdu Edwarda Kit urósł w jej oczach i zmężniał. Odczuwając brak
ulubionego adoratora, Anuncjata coraz częściej szukała towarzystwa u boku dawnego, wiernego
wielbiciela.
- Przypuszczam, że chciał to zachować w tajemnicy -odparł z uśmiechem Kit.
Anuncjata pogrążyła się w zadumie i uznała, że owa tajemnica musi zapowiadać jakiś prezent lub
niecodzienną propozycję. Lubiła jedno i drugie.
- Ach, tak - bąknęła i przestała drążyć temat. Może chodziło o kapelusz? Z Europy nadciągała nowa
moda i na niedzielnych nabożeństwach coraz częściej widywało się stroje w żywszych barwach. Kit
już sobie sprawił nowy kapelusz - co kilka minut nerwowo go przytrzymywał, gdyż wiał silny wiatr -
i wzorem innych młodzieńców na powrót zapuszczał włosy.
- Podobasz mi się z długimi lokami - powiedziała. Zerknął na nią, niepewny, czy z niego nie szydzi.
Nie umiał rozmawiać z takimi dziewczynami jak ona. - Cudownie będzie, gdy wreszcie nadejdzie kres
tych nudnych purytańskich strojów i okrągło podstrzyżonych głów. Myślisz, że nowy Parlament
naprawdę odda królowi tron?
- Oczywiście. Jestem o tym głęboko przekonany. -Nowy Parlament, który pierwsze posiedzenie odbył
dwudziestego kwietnia, został wybrany na podstawie starego prawa elekcyjnego. - Pamiętasz, co
mówił Kryspin? - Kryspin odwiedził Morland Place w drodze do Coquetdale; Franciszek został w
Londynie na dłużej jako adiutant Mońka.
- Kryspin! - prychnęła z pogardą. - Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby wszystko poplątał.
- Nie zrobił na tobie zbyt dobrego wrażenia - zauważył Kit. - Ciekawe dlaczego.
- Był nijaki i źle wychowany - odparła obojętnie. Tymczasem chodziło o to, że Kryspin zbyt wielką
atencją darzył Katarzynę, co Anuncjacie nie mogło przypaść do gustu. - Nie ma pojęcia, co to są
maniery. Dobrze się składa, że wraca na swoją farmę. Nie umiałby się znaleźć wśród dobrze
urodzonych.
Kit stłumił uśmiech. Dobrze wiedział, jak łatwo jest ją obrazić, uznał jednak, że musi stanąć w obronie
Kryspina.
- Rozumiem. Uważasz, że powinien był okazywać ci więcej względów, lecz w końcu zatrzymał się w
Londynie u ojca Katarzyny. Miał jej do przekazania wiele prywatnych wiadomości, i to w krótkim
czasie.
Anuncjata zrobiła obrażoną minę i Kit czym prędzej zmienił temat.
- Żałuję, że nie było mnie w Londynie, gdy rozwiązywano Parlament Kadłubowy. A ty nie? Ileż tam
wówczas rozpalono ognisk, ileż napieczono przy nich tusz wołowych! Cóż to musiał być za widok!
Nie chciałabyś wybrać się do stolicy?
- Oczywiście, że tak. - Pomyślała, że pewnego dnia na pewno tam pojedzie, doskonale pamiętała
przepowiednie Edwarda. - Och, jeśli król... kiedy król wróci do kraju, z pewnością nastanie nowa
moda! Jak cudownie będzie ustroić się w kolory! Zaczną się bale, zagra muzyka... A pewnego dnia
król się wreszcie ożeni!
Kit posłał jej wesoły uśmiech.
- Aż tak wysoko mierzysz, kuzyneczko? Chciałabyś zostać, królową Anglii? Za często nakłaniałaś
uszka plotkom o naszym nieobecnym królu jegomości.
Anuncjata spiekła raka. Plotek o królu krążyło co niemiara, lecz jako dobrze urodzona panienka
żadnej z nich nie mogła powtórzyć.
- Ależ skąd! Pomyślałam tylko, że kiedy się ożeni, królowa stworzy swój dwór i zacznie rozdawać
stanowiska.
- Stanowiska?
- Dam dworu, szlachetnie urodzonych niewiast do osobistej posługi - odparła.
Kit posmutniał.
- Ale gdybyś dostała miejsce na królewskim dworze,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]