[ Pobierz całość w formacie PDF ]
David EddingsRubinowy rycerzKsi�ga druga dziej�w EleniumPrze�o�y�a Maria DuchPROLOGHistoria rodu Sparhawkaz kronik Zakonu Rycerzy PandionuW dwudziestym pi�tym stuleciu hordy Othy, cesarza Zemochu, w swoim marszu na zach�d najecha�y zachodni obszar Eosii, pustosz�c ogniem i mieczem kr�lestwa Elen�w. Otha par� naprz�d niezwyci�ony, a� w ko�cu dosz�o do ostatecznego spotkania z po��czonymi armiami kr�lestw Zachodu, wspieranymi przez oddzia�y Rycerzy Ko�cio�a, na rozleg�ej, spowitej dymami r�wninie nad jeziorem Randera. Powiadaj�, �e na tym polu bitwy w centralnej Lamorkandii walka trwa�a kilkadziesi�t dni i nocy. Zemoscy naje�d�cy zostali odparci i zmuszeni do ucieczki w kierunku w�asnej granicy.Eleni odnie�li ca�kowite zwyci�stwo, ale ich armie liczy�y swoich zabitych na tysi�ce, a wi�cej ni� po�owa spo�r�d Rycerzy Ko�cio�a poleg�a w bitwie. Kiedy zm�czeni zwyci�zcy powr�cili do swych dom�w, musieli stawi� czo�o wrogowi jeszcze gro�niejszemu. Nasta� g��d, jedno z najcz�stszych nast�pstw wojny.Kl�ska g�odu w Eosii zaw�adn�a �yciem ca�ych pokole�, z czasem powoduj�c wyludnienie kontynentu. To z kolei doprowadzi�o do rozpadu �adu spo�ecznego i w kr�lestwach Zachodu zapanowa� polityczny chaos. Baronowie jedynie z tytu�u byli nadal lennikami swych kr�l�w. Ich prywatne wa�nie cz�sto przeradza�y si� w straszliwe, lokalne wojny. Coraz �mielej poczynali sobie te� zb�jcy. Tak mia�y si� sprawy a� do pocz�tku dwudziestego si�dmego stulecia.W tych burzliwych czasach u bram klasztoru w Demos stan�� m�odzieniec pragn�cy zosta� cz�onkiem naszego zakonu. Nauczyciele niemal od pierwszej chwili poznali si� na nim. Spostrzegli, �e m�ody kandydat o imieniu Sparhawk jest cz�owiekiem nieprzeci�tnym. Szybko prze�cign�� w umiej�tno�ciach innych nowicjuszy, a nawet m�odszych rycerzy. Wyr�nia� si� nie tylko sprawno�ci� fizyczn�, ale by� r�wnie� obdarzony wyj�tkow� bystro�ci� umys�u. Nauczyciel sekret�w ze szczeg�ln� przyjemno�ci� obserwowa� �atwo��, z jak� m�odzieniec zg��bia� tajniki magii, cho� leciwy Styrik wymaga� od niego daleko wi�cej, ni� zwyk� to czyni� w przypadku rycerzy Zakonu Pandionu. Patriarcha Demos tak�e by� pod wra�eniem jego inteligencji i dzi�ki niemu pan Sparhawk, nim zdoby� ostrogi, naby� r�wnie� bieg�o�ci w prowadzeniu zawi�ych dysput filozoficznych i teologicznych.Mniej wi�cej w tym samym czasie, gdy pana Sparhawka pasowano na rycerza, w Cimmurze na kr�la Elenii koronowano m�odego Antora i wkr�tce, dzi�ki zrz�dzeniu losu, koleje �ycia obu m�odych ludzi splot�y si� z sob� nierozerwalnie. Kr�l Antor by� m�odzie�cem z natury pop�dliwym, a nawet lekkomy�lnym. Coraz �mielsze poczynania zb�jc�w w pobli�u p�nocnych granic kr�lestwa doprowadzi�y do tego, �e zapominaj�c o ostro�no�ci m�ody monarcha stan�� na czele s�abo wyszkolonej armii i wyruszy� na te tereny, by wypleni� zb�jectwo ze szcz�tem. Kiedy wie�� o tym dotar�a do Demos, mistrz Zakonu Pandionu wys�a� natychmiast na p�noc oddzia� rycerzy, aby wesprze� kr�la. Sparhawk by� w�r�d nich.W kr�tkim czasie kr�l Antor straci� panowanie nad sytuacj�. Chocia� nikt nie m�g� zarzuci� mu braku odwagi, to niedostatek do�wiadczenia sprawia�, �e cz�sto pope�nia� taktyczne i strategiczne b��dy. Niepomny na poczucie solidarno�ci mi�dzy baronami p�nocnych marchii, kt�rzy trudnili si� rozbojem, cz�sto prowadzi� swoich ludzi przeciwko jednemu z nich nie bacz�c na to, i� najpewniej inni po�piesz� swojemu pobratymcowi z pomoc�. Na domiar z�ego wojska kr�la Antora, zdziesi�tkowane w bitwach, by�y n�kane niespodziewanymi podjazdami. Kr�l, �lepy i g�uchy na wszystko, par� jednak z uporem naprz�d, a baronowie P�nocy ochoczo ponawiali wypady na ty�y i skrzyd�a jego armii, zadaj�c dotkliwe straty.Tak� sytuacj� zasta� pan Sparhawk i pozostali rycerze Zakonu Pandionu po dotarciu do teren�w, na kt�rych toczy�y si� walki. Wojownicy, kt�rzy tak dotkliwie n�kali armi� m�odego kr�la, stanowili w wi�kszo�ci s�abo wyszkolony i niezdyscyplinowany mot�och, rekrutuj�cy si� spo�r�d cz�onk�w lokalnych band. Wobec nowego uk�adu si� baronowie wycofali si�, aby przemy�le� dalsze poczynania. Nadal mieli przewag� liczebn�, jednak�e nie mogli lekcewa�y� sprawno�ci bojowej rycerzy Zakonu Pandionu. Kilku z nich, rozochoconych poprzednimi zwyci�stwami, ponagla�o swoich pobratymc�w do ponownego ataku, ale starsi i rozs�dniejsi byli przeciwni zbyt pochopnym decyzjom, zalecaj�c ostro�no��. Wielu baron�w prawdopodobnie �ywi�o narastaj�ce przekonanie, �e droga do tronu Elenii stoi przed nimi otworem. Gdyby kr�l Antor poleg� w bitwie, jego korona z �atwo�ci� mog�a przypa�� w udziale temu, kto b�dzie na tyle silny, by wyrwa� j� z r�k swoich kompan�w.Pierwszy atak baron�w na po��czone si�y Zakonu Rycerzy Pandionu i oddzia�y kr�la Antora by� pr�b�, maj�c� na celu sprawdzenie si� i odwagi Rycerzy Ko�cio�a oraz kr�lewskich woj�w. Wydawa�o si�, �e po��czone armie broni�y si� jedynie, wi�c baronowie ponawiali ataki z coraz wi�ksz� si��, a� w ko�cu dosz�o do wielkiej bitwy w pobli�u granic z Pelosi�. Gdy tylko sta�o si� jasne, �e napastnicy rzucili do walki wszystkie swoje oddzia�y, pandionici odpowiedzieli ze swoj� zwyk�� zaci�to�ci�. Postawa obronna, kt�r� przyj�li w czasie pierwszych pr�bnych atak�w, okaza�a si� jedynie podst�pem, maj�cym na celu wci�gni�cie baron�w do walnej bitwy.Przez znaczn� cz�� wiosennego dnia trwa�a za�arta walka. P�nym popo�udniem, w jasnych promieniach s�o�ca, kr�l Antor pozosta� bez swej stra�y przybocznej. Straci� konia i zmuszony by� zewsz�d odpiera� ataki, jednak�e postanowi� nie oddawa� tanio swojego �ycia. W tym momencie do walki w��czy� si� pan Sparhawk. Szybko utorowa� sobie drog� do kr�la i obaj, wsparci o siebie plecami, w stylu tak starym jak sama historia wojen, stawili czo�o nieprzyjacio�om. Po��czenie brawury kr�la Antora z umiej�tno�ciami pana Sparhawka pozwala�o im trzyma� napastnik�w na odleg�o�� klingi dop�ki, nieszcz�liwym zrz�dzeniem losu, nie z�ama� si� miecz dzielnego pandionity. Z triumfalnymi okrzykami napastnicy, chc�c obu rycerzy pozbawi� �ycia, otoczyli ich i napierali coraz mocniej. Okaza�o si� jednak, i� pope�nili fataln� w skutkach pomy�k� my�l�c, �e zwyci�stwo jest w zasi�gu r�ki.Pan Sparhawk wyrwa� jednemu z poleg�ych kr�tk�, bojow� w��czni� o szerokim ostrzu i natar� na szeregi wroga. Punktem kulminacyjnym potyczki by� moment, w kt�rym przewodz�cy atakowi smag�olicy baron rzuci� si� na dotkliwie poranionego Antora i pad� ugodzony w��czni� Sparhawka. �mier� barona znacznie os�abi�a ducha walki jego ludzi, kt�rzy wycofali si� i ostatecznie uciekli z pola bitwy.Kr�l Antor by� niemal �miertelnie ranny, pan Sparhawk niewiele l�ej. W zapadaj�cym zmierzchu obaj rycerze wyczerpani padli obok siebie na zbroczon� krwi� ziemi�. Nie spos�b dociec, o czym w ci�gu owego wieczoru rozmawiali, jako �e to, co mi�dzy nimi zasz�o, na zawsze pozosta�o tajemnic�. Wiemy jedynie, �e w pewnej chwili zamienili si� swym or�em. Kr�l Antor przekaza� miecz w�adc�w Elenii panu Sparhawkowi, a w zamian przyj�� od niego bojow� w��czni�, kt�r� rycerz uratowa� mu �ycie. Do ko�ca swych dni kr�l darzy� t� prost� bro� szczeg�lnymi wzgl�dami.Oko�o p�nocy ranni dostrzegli w ciemno�ciach zbli�aj�ce si� �wiat�o pochodni. Nie wiedz�c, wr�g to czy przyjaciel, pod�wign�li si� na nogi, ostatkiem si� przygotowuj�c si� do obrony. Jednak�e przybysz nie by� Elenem, lecz Styriczk� odzian� w bia�� szat�. Niewiasta, kt�rej twarz by�a niewidoczna spod kaptura, w milczeniu opatrzy�a im rany. Nast�pnie �piewnym g�osem wyrzek�a kilka s��w i ofiarowa�a dwa pier�cienie, kt�re po wsze czasy mia�y symbolizowa� ich przyja��. Zgodnie z przekazem, w chwili gdy je otrzymali, owalne kamienie osadzone w pier�cieniach by�y czyste jak diamenty, ale splamione ich wsp�ln� krwi� po dzi� dzie� pozosta�y ciemnoczerwone niczym rubiny. Tajemnicza Styriczka nie odezwa�a si� ju� wi�cej. Odesz�a w mrok nocy, a jej bia�a szata po�yskiwa�a w �wietle ksi�yca.Kiedy mglisty poranek rozja�ni� ciemno�ci, stra� przyboczna Antora wesp� z kilkoma rycerzami Zakonu Pandionu odnalaz�a obu rannych. Zostali z�o�eni na nosze i przetransportowani do Demos, do siedziby naszego zakonu. Wracali do zdrowia przez kilka miesi�cy i nim nadszed� czas powrotu, byli ju� przyjaci�mi. Nie �piesz�c si� wr�cili do stolicy kr�lestwa Antora, do Cimmury, a tam w�adca wyda� zdumiewaj�ce o�wiadczenie. Og�osi�, �e od tej pory pan Sparhawk, rycerz Zakonu Pandionu, b�dzie jego obro�c�, Obro�c� Korony, i dop�ki oba ich rody nie wygin�, dop�ty jego potomkowie, z tym samym tytu�em, b�d� s�u�y� w�adcom Elenii.W owym czasie dw�r kr�lewski w Cimmurze pe�en by� intryg, jednak widok surowego oblicza pana Sparhawka ostudzi� nieco zwa�nione strony. Po kilku nieudanych pr�bach skaptowania go do kt�rego� ze stronnictw, dworzanie z niezadowoleniem doszli do wniosku, �e Obro�ca Korony jest nieprzekupny. A co wi�cej, przyjaciel kr�la, rycerz Zakonu Pandionu, zosta� wkr�tce jego powiernikiem i osobistym doradc�. Jak ju� wspominali�my, pan Sparhawk obdarzony by� wyj�tkow� bystro�ci� umys�u. Z �atwo�ci� przejrza� intrygi r�nych dworskich urz�dnik�w i zwr�ci� na nie uwag� swojego mniej przebieg�ego przyjaciela. W ci�gu roku dw�r kr�la Antora zosta� w zdumiewaj�cy spos�b oczyszczony z korupcji dzi�ki temu, �e panu Sparhawkowi uda�o si� narzuci� w�asne surowe zasady moralne ca�emu otoczeniu.Coraz wi�kszy niepok�j r�nych politycznych ugrupowa� budzi� jednak fakt rosn�cego znaczenia Zakonu Pandionu. Kr�l Antor by� g��boko wdzi�czny nie tylko panu Sparhawkowi, ale r�wnie� ca�emu bractwu zakonnemu, kt�rego cz�onkiem by� Obro�ca Korony. Monarcha wraz ze swoim przyjacielem cz�sto odwiedza� Demos, by zasi�gn�� rady mistrza naszego zakonu, a wi�kszo�� politycznych decyzji cz�ciej by�a podejmowana w murach klasztoru ni� w sali posiedze� rady, gdzie dworzanie ustalaj�c kierunki kr�lewskiej polityki bardziej mieli na wzgl�dzie swoje w�asne interesy ni� dobro pa�stwa.B�d�c w �rednim wieku pan Sparhawk o�eni� si� i wkr�tce �ona powi�a mu syna. Zgo...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]